niedziela, 16 listopada 2008

Wstrząs

Dziś przyszła mi do głowy, konkretnie tego wieczora myśl... że Pan Bóg mi po raz kolejny powiedział że mnie kocha, i przypomniał, że żyje tylko dlatego że On tego chce.
Pierwszy raz dziś byłem w dachującym samochodzie i szczerze - mam nadzieję więcej niczego takiego nie doświadczać, niesamowite szczęście, w lesie wylecieliśmy z zakrętu wracając z rekolekcji powołaniowych do domu, wylądowaliśmy dość miękko, bez siniaków nawet choć czuję sie obolały.
Ale w lesie i bez nawet zachaczenia o jedno choćby drzewo... tymże samochodem po postawieniu na koła zrobiliśmy jeszcze grubo ponad 100km do domu...
Przeżycie - niezwykłe, muszę się nad nim zastanowić ale tak sobie myślę.. ta Boża pedagogika jest.. zadziwiająca. Ale nawet gniewać się nie potrafiłbym ani nic choćy takie rzeczy dopuszczał ciągle. Żeby tylko pozwalał do siebie wracać... Kocham Boga, choć tak nieumiejętnie...

Brak komentarzy: